Klasyfikacja Generalna


Rajdy były dla Frajdy, ale końcowa Klasyfikacja Generalna i nagrody główne – już na poważnie! Choć jednocześnie z dużym przymrużeniem oka i w bardzo przyjaznej atmosferze. Czterech Uczestników skrupulatnie kolekcjonowało punkty niemal od samego początku i konsekwentnie zaliczało kolejne starty. Pierwszą ćwiartkę na „gorącym krześle” spędził Mirosław Szraucner, po rajdzie świętokrzyskim (#5) mocną zmianę dał Wojciech Stępkowski, ale na Ziemi Łódzkiej tryumfował Piotr Jarząbek i po sześciu etapach objął prowadzenie, którego… nie oddał już aż do końca! W tym czasie wygrał jeszcze w Miliczu, a przy kilku innych okazjach stemplował podium.

Przez długi czas za Piotrem jak cień podążał inny bohater naszego Cyklu – Robert Pokora, który został rekordzistą pod względem przejechanych z nami kilometrów (1524 na 1744 możliwych!!). Na półmetku od Lidera dzieliło go… 5 punktów! – czyli różnica najmniejsza z możliwych. Z czasem ta różnica powoli się zwiększała, ale w sumie aż do samego końca zdecydować mogła pojedyncza nieobecność… Jednak od czasu rajdu na Podlasiu (#9) regularność w czołówce była wręcz nieprawdopodobna – nikt nie opuścił ani jednego (!) startu! W końcowym rozrachunku „srebro” przypadło w udziale wspomnianemu już wyżej Mirkowi, którego atomowe sprinty siały popłoch nie tylko wśród kontrkandydatów do etapowych łupów, ale też wśród sędziów, fotografów czy niewinnych obserwatorów ;) (stąd też finiszowe metry ostatnich dwóch Rajdów prowadziły mocno pod górę).

Był taki okres, że trzeci stopień podium okupował Mistrz Rowerowania czysto rekreacyjnego, czyli Jacek Kloc. Ostatecznie zajął 4. miejsce, ale bezkonkurencyjnie zwyciężył w dodatkowo stworzonej klasyfikacji „50+” (czyli tych, którzy na naszych trasach spędzili na siodełku ponad 50h ;) ) Równie pewnie odprawiła z kwitkiem rywalki jedna z najpogodniejszych Łodzianek w historii, czyli Sylwia Wenc. Stając w szranki pięciokrotnie przysporzyła nam mnóstwa radości i uśmiechu, ale i podziwu dla uporu i ambicji godnych prawdziwej Cykloentuzjastki (swoją drogą – rewelacyjnych i wesołych Rowerzystek u nas nie brakowało, ale w obawie przed Sylwią żadna z nich nie odważyła się wystartować więcej niż dwukrotnie).

…i tak chciałoby się poświęcić kilka osobnych słów w zasadzie każdemu, kto w ten czy inny sposób zaznaczył swoją obecność w naszej zabawie, albo wziął udział przynajmniej dwa-trzy-cztery razy. Ale to może przy innej okazji. Przy tej – ukłony i podziękowania za kapitalną atmosferę dla tych najwytrwalszych: Jacek, Artur, Jarek, Wojtek, Przemek, Darek, Mirek, Tomek, Tomek, Dawid i Krzysztof!

A na sam już koniec OGROMNE DZIĘKI za fantastyczne wsparcie i nieocenioną pomoc przy organizacji Rajdów dla tych, których mieliście okazję poznać i widzieć „przy pracy w terenie” – to przede wszystkim Kuba, Jurek, Rafał i Renata, a także Tadeusz, Łukasz, Jurek jr., Arek, Beata, Marzena, Eryk, Daniel, Ania, Iwona… – no i oczywiście Bartuś!

PS. Tytułem wyjaśnienia wypada jeszcze oznajmić małą korektę spowodowaną przełożeniem ostatnich 2 rajdów [czas pokazał, że była to udana próba oszukania pogody, która może nie przełożyła się na wyższą frekwencję, ale na frajdę z jazdy i Wasze bezpieczeństwo – na pewno]. Otóż podjęliśmy decyzję, że do ujęcia w klasyfikacji końcowej wystarczą trzy zamiast czterech startów.

[Galeria z „koronacji” znajduje się w końcowej części fotorelacji z ostatniego rajdu, czyli w Małopolsce]

 

Zgodnie z zasadami punktacji, w końcowej Klasyfikacji Generalnej ujęci zostali Uczestnicy mający na koncie przynajmniej 25% wszystkich startów oraz ci, którzy wzięli udział w ramach Pakietu GrandPrix. Ponieważ jednak ostatnie 2 rajdy zostały przełożone i w nowym terminie nie każdy mógł przybyć, dlatego zdecydowaliśmy obniżyć wymaganą ilość startów z 4 do 3.