GPA podkarpackie – Strzyżów, 7 czerwca 2025



Gdyby to był lipiec, to mielibyśmy same siódemki! A tak siódmy rajd w tegorocznej edycji przypadł na siódmy dzień czerwca – i o pomyślny przebieg zdarzeń musieliśmy drżeć do samego końca. Szczęśliwie tym razem nie były to odczucia charakterystyczne dla powoli mijającej wiosny – czyli ani drżenie z zimna, ani z przemoknięcia. Prędzej obawialiśmy się niespodziewanych defektów czy przyspieszonego ubytku wody z bidonów!

Na coraz lepiej nam znane, ale wciąż bardzo lubiane tereny Pogórza Strzyżowskiego wróciliśmy po dwuletniej przerwie. Nie są to tereny łatwe – oj nie! – ale dla lubiących jazdę po pagórkach Frajdomierz wędruje tutaj bardzo wysoko. Przede wszystkim dlatego, że sporą część trasy można było poprowadzić bocznymi drogami o co najmniej dobrej jakości i wciąż niewielkim natężeniu ruchu. Oczywiście nie dziwi fakt, że okolica jest bardzo malownicza – natomiast nieco zaskakuje, że mijane krajobrazy dość wyraźnie się od siebie różnią i ani przez chwilę nie było poczucia monotonii. Niemal każdy podjazd i zjazd to osobna historia.

Pierwsze „schody” i w konsekwencji pierwsze mimowolne przerwy między Uczestnikami pojawiły się zanim na dobre wyjechali oni ze Strzyżowa. Podjazd na Brzeżankę od razu zweryfikował potencjalne i realne możliwości, a pierwszorzędny zjazd do Żyznowa okazał się najlepszą możliwą nagrodą za aktualne miejsce w peletonie. Później był wesoły rollercoaster przez Krasną i pierwsze rozjazdy tras. Podróżnicy i Sportowcy pomknęli na swoje ścieżki przez Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy, gdzie czekały m.in. łatwe tylko z pozoru Czarnorzeki czy bezapelacyjnie cudowna wspinaczka pod ruiny Zamku Kamieniec. Niemniej po dłuższej lub krótszej chwili wszystkie drogi łączyły się na powrót w Węglówce, skąd kierowały „lekko w dół” – przez Wysoką Strzyżowską, na krótką pauzę do Wiśniowej.

Odrestaurowany ze smakiem lecz bez zadęcia Zespół Parkowo Dworski i Folwarczny w Wiśniowej na regeneracyjną przerwę serdecznie gości nas od lat. W otoczeniu dawnych zabudowań jak zawsze można było złapać nieco oddechu, uzupełnić zapasy energii czy z przymrużeniem oka wymienić kilka uwag dotyczących aktualnej dyspozycji. Jedni napełniali bidony i opuszczali miejsce postoju bez zbytniego ociągania (zanim nogi wystygną), a inni czule celebrowali kolejne minuty odpoczynku i mentalnie szykowali się na drugą część zmagań.

A na rozkładzie czekały jeszcze 4 zupełnie solidne wyzwania. Tuż po restarcie rozpoczynał się przepiękny, 5-kilometrowy podjazd pod Szufnarową. Z początku stromszy, później łagodniejszy – w większości wąziutki i puściuteńki, a w górnej części z rozległą panoramą na sąsiednie wzgórza i bajeczne łąki. Po złapaniu oddechu na pofalowanej sekcji nastąpił bardzo dynamiczny zjazd do Różanki – i kolejny podjazd boczną drogą, tym razem o zmieniającym się co chwilę nachyleniu. Dla jadących na czele była to okazja do serii nagłych przyspieszeń i uszczuplenia grupy, a dla jadących na dalszych miejscach cenna lekcja o tym, że stromizny kończą się raczej prędzej niż później – ale za to mogą się powtarzać ;) Przemyślenia o kolarskim losie przerwał znakomity zjazd szeroką drogą do Bystrzycy. Ale relaks nie mógł trwać zbyt długo i zaraz znów trzeba było zacząć się wspinać. Z początku dosyć ostro, ale na szczęście w górnych partiach procenty złagodniały, a wraz z ulgą tradycyjnie już pojawiły się rozległe panoramy Pogórza Strzyżowskiego. Na coraz bardziej zmęczonych Uczestników czekało 10 przedostatnich, prowadzących przeważnie w dół kilometrów. Jedni nabierali prędkości, a inni sił przed finałowym podjazdem – który choć niezbyt długi (ledwie 2,5km – a i to naciągane!), to lubi na dłużej zapaść w pamięć… A jako że finiszowe metry już po płaskim, to na górze pod lasem luz, chmielowe izotoniki oraz dziesiątki rozemocjonowanych opowieści!

I w takim właśnie pogodnym nastroju wesoło dziękujemy za wspólnie spędzoną sobotę i kolejne podkarpackie rajdowanie w Strzyżowie. Oczywiście gratulujemy osiągniętych wyników i pobitych rekordów 🏆🥇 – ale przede wszystkim pozytywnej energii i atmosfery, które sprawiły że ten dzień tak udanie zapisał się w historii etapów naszego Cyklu 😃👏💪

Ponadto serdeczne podziękowania składamy naszym Gospodarzom, Patronom i Partnerom cyklu oraz wszystkim, którzy przyczynili się do powodzenia rajdu – na słowa uznania i wdzięczności zasłużyli w szczególności:

=> Gospodarze Rajdu: Gmina Strzyżów i Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji w Strzyżowie oraz Powiat Strzyżowski i Powiatowe Centrum Kultury i Turystyki w Wiśniowej

=> Partnerzy całego Cyklu: Carlsberg Polska (marki ŻATECKY i SOMERSBY), MJProTour – wyjazdy i treningi kolarskieDandy Horse WheelsGOG EyewearNa Osi – Trening & DietetykaDeli Tire PolskaSport Konsulting / POLAR PolskaEKOI Polska oraz VeloPlanner

=> a także PatroniMinisterstwo Sportu i TurystykiPolska Organizacja Turystyczna oraz Województwo Podkarpackie

Osobne podziękowania kierujemy do Pań z Koła Gospodyń w Łętowni za wszystkie smakołyki, które dla nas przygotowały 😋🍰



📸 Piotr Ostachowski (Exploremore) oraz Gold-rent.pl 📸