W palącym słońcu i 30-stopniowym gorącu przemierzyliśmy pola, lasy i łąki 100brawskiego Parku Krajobrazowego. Niektórym szyki pomieszał mocny wiatr, ale szanse wszyscy mieli równe i każdy wykorzystał rajd według swojego upodobania. Dzień upłynął pod znakiem jazdy w małych grupach, nawet czołówka „poszarpała się” dość szybko – inicjowane raz po raz akcje skutecznie odczepiały kolejnych zawodników, a zwycięską (jak to często bywa) okazała się ta, na której powodzenie dawano najmniejsze szanse. Nieco dalej, w niemal regularnych odstępach jak podczas jazdy indywidualnej na czas, jechała znakomita większość Uczestników.
Pierwszy odcinek, z Kup do Pisarzowic, został żwawo i dość zgodnie przejechany na skumulowanych jeszcze przed startem nadwyżkach energii. Przygrzewające słońce zdawało się być miłym zwiastunem opalenizny, a niezbyt silne jeszcze podmuchy wesoło szumiały pod kaskiem. Nieopodal leniwie wiła się Odra, a z wysokości nad przebiegiem czuwały bociany. Tak było do 35. kilometra…
Jazda pomiędzy 35. a 85. kilometrem zmieniła się… na jeszcze przyjemniejszą! Potwierdziło się, że nie bez przyczyny okolice Świerczowa czy rezerwatu Lubsza są chętnie odwiedzane przez rowerzystów. Piękna okolica, świetny asfalt, znikomy ruch samochodowy i mocny wiatr w plecy (oraz bufet pośrodku) – aż chciało się gnać! Że nogi kręciły się ochoczo, wskazują choćby średnie prędkości osiągane na tym odcinku – od 25 do 38 km/h!
Mimo ogromnych chęci i hartu ducha, na końcowych 28 kilometrach (na odcinku od Wołczyna) tempo nieco spadło. Kładziemy to przede wszystkim na karb mordewindu, ale pewnie też i zniewalającej w swym uroku Puszczy (zresztą kto przy takiej temperaturze z własnej woli chciałby wyjeżdżać z cienia!). W tej sytuacji ostatnia część trasy mocno jeszcze dała się wszystkim we znaki, a nawet trochę namieszała w kolejności przyjazdu na metę. Znamienne jednak było to, że kolejni Uczestnicy wjeżdżali na nią z coraz szerszym uśmiechem i radością nie tylko z osiągniętego wyniku czy przemierzonego dystansu, ale ogólnie z udanego dnia spędzonego na rowerowym siodełku.
Ostatecznie pierwsi na finiszu zameldowali się zawzięcie uciekający przez pół etapu Mirosław Szraucner i Tomasz Kępczyński, przed zawzięcie goniącymi Tomaszem Sledzioną i Piotrem Jarząbkiem. W gronie rowerów turystycznych mocnej jeździe braci Pawła i Sławomira Krawczyków skutecznie dał odpór Marek Fiołka, który akurat wraz z upływem dystansu jechał coraz szybciej (i w sumie niewiele brakowało, aby zaczął wyprzedzać kolegów ze ścisłej czołówki). W kategorii „czysta rekreacja” bezapelacyjne zwycięstwo odniosła Sylwia Gilarska, której udało się spędzić na trasie blisko 6 godzin (przyjechała tak dotleniona, że dopiero po kilku minutach zdołała kategorycznie nas zapewnić, że to nie był ostatni jej start w tym roku!)
Na mecie, w sielankowej atmosferze niedzielnego popołudnia, zostały wręczone nagrody i różne upominki – okolicznościowe stroje kolarskie, bidony oraz plecaki ufundowane przez Marszałka kwitnącego województwa opolskiego. Ponadto gratulacje złożyliśmy wszystkim Uczestnikom, bo wszyscy bez wyjątku pojechali piękny rajd! Dziękujemy!!
- Podium czeka na kolejnych lokatorów
- Rejestracyjny Stan Podgorączkowy
- Emergency! Szybka naprawa tuż przed startem!
- Jej Wysokość Uczestniczka (jedyna tego dnia)
- Jeszcze tylko odprawa…
- … i będzie można jechać!
- Przed startem (skupienie nr 1)
- Przed startem (skupienie nr 2)
- Przed startem (skupienie nr 3)
- Rusza pierwsza grupa…
- … i SPOKOJNIE odjeżdża (mamy czas!)
- Śmietanka Opolskiej Turystyki
- The Świstuń Brothers
- i nasza Rodzyneczka :)
- Primus Inter Pares!
- klasyczne „pół na pół”
- Dobre miłego początki!
- Po akcji na pierwszych kilometrach, ta grupka została z tyłu
- „Jak skończycie pozować to zapraszam na zmianę!”
- Pierwsi Uciekinierzy
- Po 30km czołówka znów jechała razem
- „No i wydało się, na czyim kole wiozłem się pierwsze 30km…”
- „OK, to teraz odpalam petardę i jadę już na serio!”
- A bracia trzymają się razem! (2 x po 2 komplety)
- Mały łyczek, tak dla utrzymania równowagi
- „Ekhm – daleko jeszcze…?”
- Konsekwencji i równego tempa mógłby Darkowi pozazdrościć niejeden jeździec!
- A teraz kilka…
- …dowodów na to…
- …że tego dnia…
- …jazda parami…
- …była wyjątkowo popularna!
- Saf Are Tom – samotnik pierwszy z Brzegu ;)
- „Czy ja mogę wymienić ten numer na szybszy?”
- Sędziowie liniowi
- Bufet to ma klawe życie!
- Niektórzy cierpią, bo zawzięcie uciekają…
- … a inni cierpią, bo zawzięcie ich gonią :)
- Andrzej nie cierpi – Andrzej wygląda. Jak z żurnala. Po 85km!!
- Tylko Jarek, rower i Puszcza!
- Finałowy sprint…
- … i radość zwycięzcy!
- Walka o III miejsce też była zaciekła, ale na ostatnich metrach górą był Tomasz
- „Jeszcze to wygram!!!”
- Nasze przyszłe nadzieje medalowe (może nawet olimpijskie!)
- Marek, Sławek i Paweł pokazali moc na rowerach turystycznych!
- Oto Zwycięzcy opolskiego Rajdu: Tomaszów dwóch, a Mirek po raz drugi!
- Zwycięzcy w naszych „firmowych” strojach kolarskich
- Do zobaczenia za rok!