I tak oto pierwsza Edycja „GRAND PRIX AMATORÓW NA SZOSIE – Rowerem Przez Polskę” przechodzi do historii! W małopolskiej Skale miały miejsce start i meta ostatniego z 16 tegorocznych etapów – zapowiadało się wiele emocji oraz mała uroczystość!
Bez wątpienia był to wspaniały dzień nie tylko dla Liderów i stałych Uczestników, ale w ogóle dla wszystkich, którzy zdecydowali się wziąć udział w rajdzie prowadzącym po wymagającej i atrakcyjnej krajobrazowo trasie przez podkrakowskie dolinki i pagórki. Pogoda dopisała wyjątkowo, więc w pierwszopaździernikowym słońcu, przy akompaniamencie ciepłych kolorów rozbrzmiewającej wokół jesieni, można było cieszyć oczy urokiem okolicznych Parków Krajobrazowych i małopolskiej części Jury. Długa jest lista nazw przemierzonych rezerwatów, lasów czy dolinek – a każde z tych miejsc jest piękne. Trasa zrobiła więc duże wrażenie na przybyszach z dalszych, ale też zupełnie bliskich stron i – mimo narastającego zmęczenia – wywoływała szerokie uśmiechy na wielu twarzach.
Oprócz wrażeń artystycznych i rekreacyjnych, dzień przyniósł też wiele emocji o sportowym charakterze. Profil trasy – a przede wszystkim nachylenie dwóch naprawdę stromych podjazdów ulokowanych z początku dystansu – wskazywały na ostrą selekcję i szybkie podzielenie na mniejsze grupy. Tak w istocie było, ale różnice wśród najlepszych były na tyle niewielkie, że po dwudziestu kilku kilometrach uformowała się liczna czołówka, która sunęła zgodnie przez Krzeszowice, Tenczynek, Puszczę Dulowską, Bolęcin, Trzebinię – a nawet Wolę Filipowską i Miękinię. Decydujące dla losów etapu okazały się kilometry wiodące przez wspinaczkę do Nowej Góry, a dalej zjazd przez Czerną i podjazd przez Gorenice. Odpowiednio wysokie tempo narzucili tam Szymon Wągiel i Łukasz Boroński – i mocno współpracując nie dali się już doścignąć aż do końca. Na podjeździe do Skały więcej sił zachował Szymon i to on przekroczył linię mety jako pierwszy. Po chwili dojechał Łukasz, a po kilku minutach skutecznym finiszem z 8-osobowej grupki „pościgowej” popisał się Rafał Mika, co dało mu 3. miejsce.
Ze względu na trudy etapu, kolejni Uczestnicy przybywali na metę sukcesywnie, jeszcze przez… ponad 2 godziny! Tak więc w piknikowej atmosferze niedzielnego popołudnia odbyła się dekoracja [nieco bardziej uroczysta niż zazwyczaj], którą uświetniły okolicznościowe smakołyki przygotowane przez Pracownię Cukierniczą Nieziemskie Ciasteczka. Oprócz naszych etapowych nagród przyznaliśmy też wiele innych wyróżnień i upominków, w czym duża zasługa producenta rowerowych kosmetyków premium, czyli firmy GS27.
I wreszcie na sam koniec nastąpił moment, na który niektórzy czekali przez wiele tygodni! Zostały bowiem przyznane ostatnie punkty w Klasyfikacji Generalnej – i tym samym została ustalona kolejność końcowa! Po pasjonującej, trwającej 3 miesiące rywalizacji, Zwycięzcą rowerowych zmagań okazał się Piotr JARZĄBEK – za co w nagrodę otrzymał 3.500 zł w postaci bonu wartościowego na sprzęt sportowo-turystyczny. W atmosferze pozytywnych sportowych emocji podium uzupełnili Mirosław SZRAUCNER oraz Robert POKORA. Zdecydowaliśmy się też przyznać wyróżnienia w dwóch kategoriach dodatkowych: wśród Pań bezkonkurencyjna okazała się Sylwia WENC, a wśród Uczestników „50+” – Jacek KLOC. Triumfatorom gratulujemy przede wszystkim fantastycznej energii z jaką do nas przyjeżdżali i dziękujemy, że podczas Rajdów dostarczyli sobie i innym takiej ilości frajdy i tylu barwnych epizodów, o których pewnie będzie można całą zimę opowiadać!
Wszystkim Uczestnikom naszej zabawy pięknie dziękujemy za wyjątkowy i niezapomniany udział oraz gratulujemy znakomitej postawy! Do zobaczenia przy okazji kolejnych rajdów – podczas Edycji 2018!
- Zaczynamy od obrazków z rejestracji…
- … bo tą wyjątkowo urządziliśmy sobie na peryferiach :)
- Ostatni Rajd w tym roku przypadł na Małopolskę – zawitaliśmy do Skały, gdzie Start i Meta odbyły się przy Rynku
- „Jeździliście już kiedyś na rowerach?” – „Nieee, pierwszy raz dopiero!” ;)
- Reprezentacja Gospodarzy – i Strażaków jednocześnie :)
- Odprawa „stereo i w kolorze”…
- … czyli prelegent z jednej, a głośniki z drugiej strony :)
- Końcowe odliczanie (bardziej Uczestników, niż sekund)
- A jednak ruszyli! – i to jeszcze zanim zegar na ratuszowej wieży zdążył wybić południe! ;)
- Na starcie same twarde charaktery – w końcu do przejechania było 115km w niełatwym terenie!
- Nie wystarczy rower – trza mieć w nogach „power” ;)
- Z początku spokojnie, niemal dostojnie…
- … a że w blokach startowych ciasno – to i rozważnie…
- … i nawet odrobinę romantycznie ;)
- W kilkadziesiąt sekund uwinęli się wszyscy…
- … no – prawie wszyscy ;)
- Początkowe 10km przeleciało błyskiem, zazwyczaj w 15 minut…
- … i wtedy zaczęły się pierwsze schody – i pierwsze „podziałki”
- Jedną z czołowych grupek zdążyliśmy dojechać w zasadzie już na samej końcówce inauguracyjnej ścianki…
- … ale jedno wiele mówiące ujęcie udało się jeszcze uchwycić ;)
- A skoro były podjazdy – to musiał też przyjść czas na zjazdy!
- Ten konkretnie – z Białego Kościoła na Wierzchowie…
- … nie był szczególnie długi (raptem 600m)…
- … ale zakończony szerokim wirażem…
- … na którym wychodziły bardzo fajne ujęcia! :)
- Te nawoływania „wolniej!”, „uwaga!”, „ostrożnie!”…
- … to oczywiście w trosce o jak najlepszą jakość zdjęć ;)
- „Co – już?! Pół minuty radości – i znowu 10 minut pod górę?!” ;)
- „Jeśli dalej będziemy lecieć w takim tempie, to mi się plastry nie zdążą rozgrzać!!” ;)
- Na finiszu drugiej górki humory też dopisywały :)
- A dla zanadto rozgrzanych…
- … schronienie od słońca w lasach (Grzegorz był chyba najcieplej odzianym Uczestnikiem)
- Ale że właśnie rozpoczął się październik…
- … to jazda w słońcu cieszyła się o wiele większym powodzeniem ;)
- „Popatrz nawet chodnik dla nas nowy zrobili!!” ;)
- A tymczasem daleko z przodu Najtwardsze Charaktery…
- … połączyły się w jedną silną Czołówkę
- Po 2 „ściankach” i kilku ledwie zauważalnych „zmarszczkach”…
- … przyszedł czas na wspólne „zwiedzanie” Puszczy Dulowskiej i Tenczyńskiego PK
- … a także nietypowego wiaduktu nad A4 :)
- „O rany!! Mało nie rozjechałem fotografa!!”
- Równiutko w połowie dystansu – na drodze prowadzącej do Trzebini
- Na pierwszej linii przygotowania do bufetu już trwają…
- … ale Stali Bywalcy słusznie podpowiadają, że w locie to tylko gołębie… – u nas trzeba się zatrzymać! :)
- Zwycięzców Dwóch – jeden od rajdu, drugi od „generalki” :)
- Wiadomo że jeżeli chodzi o wodę…
- … to Strażacy są pierwsi w gotowości! :)
- A dla pozostałych – tradycyjnie już banany i pożywne „musli bar’y”
- Cukier krzepi – więć i nastroje od razu idą w górę! :)
- W kolejnych Grupkach na bufecie…
- … coraz więcej rozmów, żartów – a nawet prób faktycznej regeneracji :)
- „Patrz jak mi się ręcę trzęsą na myśl o kolejnych podjazdach!” ;)
- A skoro o podjazdach mowa…
- Umiarkowanie znana „ścianka” na trasie z Woli Filipowskiej do Nowej Góry…
- … takiej akcji jeszcze nie widziała! :) [zwycięskiej, jak się później okazało!]
- Ledwo się wypłaszczyło – kilku Zuchów ruszyło w pogoń
- „Z drogi śledzie – rrrozpędzam się!!” ;)
- „Pani nie widziała przypadkiem paru zziajanych kolarzy?”
- Dwóch Śmiałków i „pasażer na gapę” – w Dolinie Eliaszówki
- Wytęż wzrok i doszukaj się 8 zawodników ;) [nie licząc skutera!]
- Tu już jest łatwiej – tych naprawdę jest pięciu!…
- … a może tylko trzech? ;)
- Czerna-Gorenice to nie jest jakiś szczególnie trudny podjazd…
- … choć sporo oczywiście zależy od narzuconego tempa ;)
- To w sumie dość zaskakujące, ale ta „ósemka” przez prawie 40 km współpracowała dość zgodnie…
- …i do podnóża ostatniego podjazdu dojechała w komplecie :)
- Tu jeszcze „wspinaczka” w Kosmołowie, ale decydujące rzeczy dziać się miały na ostatnich 3 km do Skały!
- Jako pierwszy linię mety przeciął Szymon Wągiel, który najwyraźniej na finałowym podjeździe zachował nieco więcej sił
- 9 sekund poźniej finiszował Łukasz Boroński z nieodległych Maszyc, któremu gorąco kibicowała Żona i gromadka świetnych Dzieciaków :)
- Z pościgowej „ósemki” najszybszy okazał się Rafał Mika – zbieżność strojów z Lukaszem – i kilkoma innymi Uczestnikami – podobno przypadkowa :)
- Mateusz Madejski dziękuje niebiosom za ulubione przez wszystkich IV miejsce (ale spośród Strażaków okazał się bezkonkurencyjny)
- Dzień wcześniej na Podkarpaciu Mariusz Wojnar był 6., tu – o lokatę wyżej. A więc najlepiej z całej piątki startującej w obydwu Rajdach! :)
- W otwierającym nasz Cykl etapie po Jurze Częstochowskiej Michał Słota borykał się z uchodzącym powietrzem i dotarł 12. Tu poszło mu 2x lepiej – był 6.! :)
- Jakże Szczęśliwa Siódemka! – Adam Paruch okazał się przy tym najwyżej sklasyfikowanym mieszkańcem… Krakowa! :)
- A skoro o Zwycięzcach mowa – Piotr Jarząbek i Mirosław Szraucner, najbardziej utytułowani Uczestnicy I Edycji GP Amatorów na Szosie! :)
- Na widok tablicy z napisem „Skała” Emil Szwed poczuł taką „skałę” w nogach, że podobno równie dobrze mógł iść pieszo. Ale dojechał – i to dziesiąty!
- Nowa dziesiątka – nowa rywalizacja! ;) Stanisław Szczepaniak (wysłannik z Poznania!), Daniel Wałach (z grodu Kraka), Piotr Srebnicki (najtwardsza „skała” w mieście!) oraz Jarosław Kołodziejczyk z niedalekiej Brzoskwini :)
- A jako piętnasty wjeżdża spokojny, uśmiechnięty i wypoczęty Mateusz Matrejek
- Wielkopolska w Małopolsce po raz drugi! :) Na mecie melduje się Krystian Błaszczak
- Michał Pawłowski – o tego Kolegę pytała cała Skała! :)
- … eskortował go nawet wóz strażacki (pewnie odpadł na podjeździe ;) )…
- … oraz witała honorowa delegacja :) Przy okazji – całej brygadzie Straży Pożarnej ze Skały serdeczne dzięki za pomoc przy zabezpieczeniu mety!!
- Jan Graboń dzielnie bronił honoru Oświęcimia – i niemal w ostatniej chwili uszedł naciskającej pogoni
- A w pogoni grupa „NAJ”: Aleksandra Boroń (najszybsza z Pań – i to jeszcze ze Skały!), Sylwester Żebro (najpierwszy przejechał trasę po jej ogłoszeniu!) i Eoin McCoy (najszybszy z Irlandczyków, z całego UK w ogóle! – i ze wszystkich Gości zagranicznych!) :)
- Robert Niemiec – albo nie miał już hamulców, albo dopiero uczył się jeździć „bez trzymanki”. Najważniejsze, że złapany – i to nie tylko na zdjęciu! :)
- Grzegorz Krupa zebrał po drodze innych towarzyszy, albowiem już po 20 km zmuszony był wymieniać koło… Następnym razem!
- A oto nasz Rekordzista pod względem liczby przejechanych Rajdów (14 z 16) oraz kilometrów (1.524 z 1.744) – Robert Pokora!
- Odliczaliśmy dziesiątkę od początku – to teraz od końca! :) Radosław Konecki!
- Drugi z Irlandczyków, Evan De Barra – dzięki niemu mieliśmy najbardziej międzynarodowo obsadzony rajd ze wszystkich dotychczasowych! ;)
- Marek Witek zazwyczaj prezentował nam kamienne oblicze – ale raz przyłapaliśmy go „na wesoło” :) Poważnie!
- Kiedy przygotowywaliśmy nasz pierwszy rajd 3 miesiące wcześniej, pochodzący właśnie ze Śląska Wojciech Jańczuk kupował swój pierwszy rower szosowy… I los nas zetknął w Małopolsce! :)
- Kolarstwo Amatorskie w Miechowie ma się świetnie, czego najlepszym przykładem Adam Czekaj – jeszcze z czasem poniżej 5h! :)
- Dawid Mosur – jedyny śmiałek, który odważył się przejechać trasę na klasycznym MTB! Ale w końcu – dla Strażaków ze Skały nie ma rzeczy niemożliwych :)
- Michał Pieszczyk spędził na trasie ponad 5 urokliwych godzin, a więc będzie miał co na spokojnie wspominać po powrocie do Gliwic! :)
- Na rajd do Olsztyna Jurajskiego nie przyjechał – bo miał za blisko ;) Prosto spod Jasnej Góry (pewnie dlatego tak ciepło odziany) – Grzegorz Gizler! :)
- Z kolei Piotr Siemiński z Żyrardowa ostrzył sobie na nas zęby już od lipca, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie – na szczęście udało się rzutem na taśmę! :)
- Z samych Katowic zapowiedziało się kilka osób, ale ostatecznie pojawił się tylko Szczepan Witaszek. Za to spędził na trasie tyle czasu, żeby każdy miał co wspominać! :)
- W oczekiwaniu na dekorację – słonko przygrzewało, humory dopisywały! :)
- Nie ma gdzie się spieszyć – można pooglądać, a przy okazji samemu załapać się na fajny upominek!
- Na pierwszym planie Łukasz i jego świetni Kibice! Okoliczności sprawiły, że Dzieciaków było tego dnia całkiem sporo :)
- Najszybsi tego dnia: Szymon Wągiel, Łukasz Boroński i Rafał Mika!
- Zasłużone gratulacje nie tylko za niezwkle emocjonującą jazdę, ale też za świetną wspólną zabawę!
- Absolutnie bezkonkurencyjna ;) – i to jeszcze w swoim mieście! Aleksandra Boroń!
- Będzie na Panią pasowaaała! :)
- Uczestnicy ze Skały zostali uhonorowani okolicznościowymi medalami wręczanymi przez przedstawicieli Gminy
- … a my razem z producentem m.in. rowerowych środków pielęgnacyjnych, firmą GS 27, mieliśmy do wręczenia jeszcze duuużo nagród i upominków
- Ujęcie symboliczne o tyle, że i Szymon i Szczepan byli Zwycięzcami – tylko w nieco innych kategoriach ;)…
- … a obdarowani mieli szansę zostać wszyscy Uczestnicy – bez względu na zajęte miejsce :)
- Po Dekoracji przyszedł czas na… „Koronację” :) – czyli podsumowanie całego Cyklu i klasyfikację generalną
- Zwycięzcą I Edycji GP Amatorów na Szosie został Piotr JARZĄBEK! 13 startów, 1.431 km, 2 wygrane Rajdy (plus trzy podia) – ale przede wszystkim świetna postawa i charakter godny Lidera! :)
- II miejsce – Mirosław Szraucner! Supersprinter (aż połowa Rajdów padła jego łupem!), ale i świetny taktyk! Lubi ten sport! :)
- Na III stopniu podium – Rekordzista pod względem ilości startów (14 – z rzędu!) oraz przejechanych kilometrów – Robert Pokora! Nastawiał się na jazdę głównie „dla frajdy”, ale tak mu się spodobało, że postanowił odnieść i sportowy sukces!
- Nawet szampan był wstrząśnięty! ;) A lał się tym bardziej gęsto, że przypadkiem znalazła się dodatkowa butelka! ;)
- Zwycięzcy „polowania” w geście tryumfu
- Będzie na pamiątkę! Wartościowe nagrody główne to jedno, ale personalizowane „czeki” z wizerunkami Uczestników jeszcze długo będą przypominać o całej zabawie! :)
- Pamiątkowy puchar powędrował też w ręce Jacka Kloca, który z całą pewnością spędził na naszych trasach najwięcej czasu – 14 startów i ponad 50h na siodełku! :)
- Zdjęcie na życzenie – czyli triumfatorzy w otoczeniu części ekipy organizacyjnej :)
- Za fantastyczny wkład w organizację zabawy ogromne podziękowania dla Kuby i Jurka – bez nich wyglądałoby to zupełnie inaczej!
- Do Chłopaków dołączyła jeszcze Renata z Fundacji eRBeKa – oraz… okolicznościowy tort przygotowany przez Nieziemskie Ciasteczka :)
- Na torcie upamiętnione zostały nazwy wszystkich miejscowości, w których tego roku startowaliśmy :)
- Wyglądało świetnie…
- … ale smakowało jeszcze lepiej – i zniknęło w mgnieniu oka!
- I to już KONIEC w tym roku! Wszystkim Uczestnikom wielkie podziękowania za wspólną zabawę i gratulacje za świetną jazdę! Do zobaczenia przy okazji następnej edycji!