Rajd #3 – mazowieckie


Już po raz drugi w ramach naszych rajdów zawitaliśmy do Celestynowa. Spotykamy się tu bowiem z niezwykle sympatycznym przyjęciem i życzliwością, która szybko udziela się też przybyłym Uczestnikom – zarówno mieszkańcom mazowieckich miast i miejscowości, jak i gościom z bardziej odległych stron (a tych nie brakuje – z czego najliczniejszy okazuje się „zaciąg lubelski”). Dzięki temu już od początku, w cieniu namiotów i Hali Widowiskowo-Sportowej, rozkręca się odpowiednio frajdowna atmosfera, która zwiastuje niezwykle udany dzień w siodle.

W tym roku przyjęcie było tym bardziej gorące, że pogoda spisała się przepięknie – słońce operowało mocno i bezbłędnie, a temperatura nie pozostawiała zbyt wielkiego wyboru odnośne długości rękawków. Ale ponieważ taki stan utrzymywał się już od dłuższego czasu – miało to i swoje negatywne skutki. Otóż niejaki Świder – zapowiadany jako jedna z głównych atrakcji, wręcz motyw przewodni! – wysechł niemal po koryto… Na szczęście mało kto o tym wiedział i spore grono nieświadomych tego faktu Frajdowców stawiło się na starcie w doskonałych humorach. Po krótkim namyśle warto jednak zaznaczyć, że z dwojga złego lepiej jednak, że Świder przysechł, niż gdyby miał wylewać się na drogę (co też mu się o tej porze roku zdarza).

Nie znaczy to oczywiście, że nie było się czemu przyglądać! Piękne i niezwykle klimatyczne leśne gęstwiny na otwierającym odcinku z Celestynowa do Otwocka, soczyście zielone i ukwiecone łąki (szczególnie tymi długimi kilometrami, gdzie ruch był znikomy), otwarty po horyzont, leciutko falujący krajobraz na powrocie od Latowicza do Siennicy – i oczywiście przyjemnie pachnące Lasy Celestynowskie przez trzynaście końcowych kilometrów. Doszły nas też słuchy, że nawet w czołowej grupie oglądano coś więcej, niż tylko koło poprzedzającego roweru – pewnie dlatego, że ten rower w końcu odjechał ;)

A skoro o grupach mowa, to zupełnie zawładnęły one tego dnia nie tylko okolicznymi drogami, ale i porządkiem w naszym rajdowym peletonie. Uformowały się trzy, piękne i liczne – a przy tym wesołe i bardzo fotogeniczne. Po trasie śmigały ochoczo, zgodnie i efektownie – na co zresztą mamy setki dowodów. Oczywiście nie brakowało też solistów czy grupek 2-5 osobowych, ale przez dobre 70 czy 80 kilometrów chyba nikomu nie brakowało towarzystwa. Później zaczęło dawać o sobie znać zmęczenie i bywało, że ostatnie kilometry były pokonywane głównie siłą woli [tu wielkie brawa dla Mai, która ambitnie i z godnym podziwu uporem pedałowała do końca po pełnym dystansie, kończąc rajd w czasie tuż poniżej 5 godzin].

Po drugiej stronie zegara było niemniej ciekawie, choć przed startem [jak zawsze!] umawialiśmy się na spokojną jazdę… Po okresie wspólnej zabawy zwyciężyły jednak lokalne „sympatie” i gdzieś około 50. kilometra kurtuazje i uprzejmości się skończyły – chodziło przecież o prym na Mazowszu! ;) Bo zaznaczyć trzeba, że (identycznie jak w poprzednim roku, choć z zupełnie innymi bohaterami) całe podium zagarnęli reprezentanci województwa mazowieckiego, a przybysze z innych regionów zaczęli liczyć się dokładnie od IV miejsca… I tak – najszybciej cały dystans pokonał Sławomir Niciński z sąsiedniego Otwocka. W pokonanym polu zostawił on dwóch Dariuszów z Kobyłki – Godlewskiego i Zawistowskiego. Wśród Pań najpilniej do mety było Agnieszce Krzekotowskiej-Głowackiej i Dorocie Brześkiewicz, za którymi zgodnie przyjechały Katarzyna Dudman i Agnieszka Oskroba.

Zwycięzców tego dnia było oczywiście znacznie więcej, podobnie zresztą jak długo wręczanych nagród i upominków, którymi obficie wsparli nas Partnerzy Cyklu – AlpinBIKE (fundator świetnych sakw turystycznych marki Sport Arsenal oraz rowerowych uchwytów na telefon FINN), GS27 Polska (dystrybutor znakomitych środków do pielęgnacji roweru GS27) oraz Goggle (producent wysokiej klasy sportowych okularów). Niezwykle hojni okazali się też nasi Gospodarze i Partnerzy Rajdu – Gmina Celestynów (dystrybutor pucharów i różnych zawsze przydatnych gadżetów) oraz Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego (producent toreb rowerowych i wydawca przewodnika „Mazowsze Dla Aktywnych – Turystyka Rowerowa”).

Pięknie dziękujemy wszystkim za radosne uczestnictwo, a zadowolonych zapraszamy na kolejne rajdy! Do zobaczenia wkrótce!