Ostatnia szansa na niedzielną majówkę została wykorzystana jak należy! I choć tradycyjnie już Matka Natura trochę postraszyła („przed”, „po”, a nawet i „w trakcie”), to jednak jakby nie patrzeć – pogoda dopisała znakomicie. W tych okolicznościach nad położone w Ośnie Lubuskim sielankowo rekreacyjne jezioro Reczynek z różnych stron nadciągali Uczestnicy VI rajdu w tegorocznej edycji „GRAND PRIX AMATORÓW NA SZOSIE – Rowerem przez Polskę”. Co prawda najliczniejszą reprezentację wystawili Gospodarze (pełną jedenastkę!), świetnie również dopisały Kostrzyn nad Odrą oraz Gorzów Wielkopolski, ale na liście startowej można dopatrzyć się znacznie bardziej odległych miast i miejscowości – jak choćby Poznań, Wrocław, Warszawa, Głogów, śląskie Kochanowice i Kędzierzyn-Koźle, a także… Nałęczów!
Z bliska czy z daleka – tego dnia każdy z przybyłych mógł się przekonać, że faktycznie „Ośno Lubuskie – urzeka klimatem”. Do tego jednak nie wystarczy tylko piękne krajobrazowo położenie i atrakcyjna przyrodniczo okolica. Potrzebna jest jeszcze odpowiednia atmosfera, która pozwala dodać wydarzeniom kolorytu i na dłużej pozostać w pamięci. Nie inaczej było i tym razem – od swobodnych nastrojów i pogodnych żartów echo niosło się kilometrami. Aby więc nie dudniło tylko w jednym miejscu – kolorowy peleton wyruszył na rundę, której tematem przewodnim było Ujście Warty. Na szczęście dojazd do Parku Krajobrazowego oraz powrót stamtąd również pełne są uroku, więc na brak widoków nie sposób było narzekać.
Na trasie dość szybko uformowały się dwie liczne grupy i kilka pomniejszych. Kręcono w nich wyjątkowo zgodnie, dzięki czemu jazda była płynna, a tempo całkiem wysokie. Choć jednocześnie nie nazbyt forsowne, bo w podświadomości uparcie dzwoniło, że do przejechania jest 125 km. Mało to i dużo – dość powiedzieć, że do usytuowanego wyjątkowo wcześnie bufetu (na 39. km – potem dla chętnych była jeszcze „dolewka”) wielu kolarzy przyjechało mocno już rozgrzanych – i spragnionych. I choć całej wody nie wypili, to suszyło ich jak Wartę za wałem [jakkolwiek widok gęstych traw zamiast lustra wody był z początku sporym zaskoczeniem, to jednak z czasem wszystko wróciło do normy i rajdu nie trzeba było przerywać ;) ]
Zgodnie z zapowiedziami nadających tempo harcowników – na kolejnych 43 km w sposobie jazdy zmieniło się niewiele – było wesoło, miarowo, ale i szybko. Prawdopodobnie nawet coraz szybciej, bo od Słońska asfalt i ukształtowanie terenu wręcz zachęcały do mocniejszego naciśnięcia na pedały. Jak to jednak zazwyczaj w grupie bywa – w miarę upływu dystansu do głosu coraz bardziej dochodziły subtelności w przygotowaniu kondycyjnym (wcale nie chodzi tu o „marginal gains”), a ewentualne braki zdradziecko kłuły po nogach. Gdy więc w 2/3 trasy przyszło pierwszy raz przekroczyć linię mety okazało się, że nadspodziewanie wielu Uczestnikom „już wystarczy”. W efekcie na pokonanie ostatniej „czterdziestki” porwała się niewiele ponad połowa z nich.
Sportowa rywalizacja na finałowej pętli przypominała nieco bajkę o 10 Murzynkach. Szczególnie na ostatnich 20-25 kilometrach, gdzie dosłownie po każdym odcinku czołówka uszczuplała się o jednego zawodnika. Bynajmniej nie spotykały ich żadne nieoczekiwane przykrości – po prostu „na chwileńkę” puszczali koło i… w regularnych odstępach pomniejszali prowadzącą grupę. W tej wyliczance ostatnim [czyli na finiszu pierwszym] okazał się Filip Socha (Gorzów Wielkopolski). Następnie – w dwudziestokilkusekundowych odstępach – na finiszu meldowali się Sławomir Niziński (Kostrzyn nad Odrą) oraz reprezentant Gospodarzy Krzysztof Gurgul. Zresztą „w pojedynkę” kolarze do mety docierali aż do 9. miejsca, kiedy to kilkuosobową grupę przyprowadziła najszybsza spośród Pań Joanna Legierska-Dutczak (Zielona Góra). W międzyczasie okazało się, że Ariane Flisikowska (Ośno Lubuskie) oraz Barbara Mikołajczak (Poznań) swój udział postanowiły zakończyć po krótszym dystansie.
Po pełnym wrażeń i emocji rajdzie można było udać się nad Reczynek na zasłużony relaks oraz pyszny makaron. Nad łagodnie falującą wodą odbyła się także dekoracja i wręczenie licznych nagród. Były więc koszulki, bluzy i akcesoria kolarskie z naszej kolekcji, supersportowe okulary od firmy GOGGLE oraz świetne sakwy turystyczne SPORT ARSENAL i rowerowe uchwyty na telefon FINN od firmy ALPINBIKE. Były także okolicznościowe puchary przygotowane wspólnie z Gminą i Miastem Ośno Lubuskie (wręczone zresztą przez Burmistrza, pana Stanisława Kozłowskiego), a także zestawy upominków od Marszałka Województwa Lubuskiego. Składamy serdeczne podziękowania naszym Partnerom za wsparcie rzeczowe i pomoc okazaną przy organizacji rajdu.
Dziękujemy wszystkim Uczestnikom za radość, którą wnieśliście do naszej wspólnej zabawy, gratulujemy znakomitego udziału – i mamy nadzieję spotkać Was ponownie, być może nawet jeszcze w tej edycji!