Rajd #13 – zachodniopomorskie


 

Co za ludzie te rowerzysty! Wokół wszędzie jeziora, a oni tylko „wody i wody”! Honor niektórym trzeba oddać (a nawet wszystkim), że na tę wodę ciut zapracowali – tym razemi 86km potrafiło zmęczyć, a co dopiero 116! ?

Jak na początek końca wakacji bowiem przystało, pogoda postanowiła wznieść się na swoje temperaturowe wyżyny – nie szczędząc przy tym wnikliwie operującego słońca, bezchmurnego nieba oraz podmuchów wszędobylskiego wiatru o cokolwiek pustynnym charakterze. Warunki do jazdy były więc tyleż znakomite, co i wyczerpujące. Ale z bidonami wypełnionymi wodą sprzyjającą długowieczności wszyscy wyruszyli z Połczyna-Zdrój pełni entuzjazmu i w znakomitych humorach. Areną początkowych zmagań była droga rowerowa poprowadzona po nasypie dawnej linii kolejowej, która wreszcie miała okazje sobie przypomnieć, jakie to swego czasu były rozwijane na niej prędkości!

Następnie kolarze pomknęli wgłąb Drawskiego Parku Krajobrazowego, by zapuścić się w rejony położone jednocześnie w jego sercu, ale i zupełnie na uboczu. W tej pełnej widokowych smaczków wędrówce niektórzy zdaje się nie dostrzegli nawet, że z czasem na niekorzyść zmienił się stan nawierzchni, bo rozkręcone z początku tempo pozostawało ponadprzeciętnie wysokie. Ale nie brakowało też Uczestników, którzy znaleźli czas, by na chwilę przystanąć, zachłysnąć się przestrzenią czy uchwycić malowniczą okolicę w kadrze aparatu. A kogo nie przestraszyło syczenie zaczepialskich łabędzi, ten mógł nawet przy okazji bufetu przedreptać kilka metrów i pomoczyć nogi w jez. Drawsko (dalej kusiło jeszcze jez. Komorze, ale to już groziło dłuższym pozostaniem na plaży).

Jakich by jednak zabiegów nie stosować i jakich by zaklęć nie czynić – kilometry same upływać nie chciały, więc mimo przeróżnych pokus i zachcianek trzeba było kilka razy się zmobilizować i trochę popedałować. Druga część trasy urodą pierwszej pewnie nie ustępowała, ale pokonać ją było już wyraźnie trudniej. Kilka rozlokowanych na trasie niepozornych podjazdów „zrobiło swoje” i peleton najpierw mocno się naciągnął, a następnie rozerwał na mniejsze grupki, w których już tak sprawnie nogi nie kręciły (a byli przecież i tacy, którzy – z różnych przyczyn – większość dystansu pokonali w pojedynkę). Narastające zmęczenie w większości przestawało dawać o sobie znać dopiero na przyjemnie zacienionym finałowym podjeździe – kilku osobom udało się nawet wznieść ręce w geście tryumfu (mimo pędzącej w pole kierownicy).

W kontekście sportowej rywalizacji, Pojezierze Drawskie i XIII rajd okazały się szczęśliwe (dopiero po raz pierwszy w tym sezonie!) dla Mirosława Szraucnera (Lubliniec), który na kilkusetmetrowym wzniesieniu w sanatoryjnej dzielnicy Połczyna-Zdrój okazał się szybszy od Przemka Piotrowskiego (Kalisz) i Przemysława Kuczery (Kołobrzeg).
Wśród Pań miejsca na podium podzieliły między siebie dobre już znajome – Agata Korczyńska (Poznań), Kasia Karewicz (Warszawa) i Ilona Marecka (Nekielka). Honoru Zachodniopomorzanek broniła debiutantka Eliza Marcinkowska, a okolicznościowe wyróżnienia odebrały też Kasia Musisz i Kasia Borkowska-Dudman.

Nagród i upominków jak zwykle było bez liku, do czego wymiernie przyczynili się nasi Partnerzy. Uprzejme podziękowania za wsparcie przy organizacji składamy współgospodarzom wydarzenia (Miasto Połczyn-Zdrój i Powiat Świdwiński), Partnerom całego Cyklu (MARTOMBIKE, GOGGLE, ALPINBIKE / SPORT ARSENAL) oraz Patronom (Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polska Organizacja Turystyczna, PTTK, Rowerem przez Polskę, Magazyn bikeBoard).

Natomiast wszystkim Uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział i frajdowną zabawę oraz gratulujemy znakomitej postawy i determinacji w docieraniu na metę! Będzie nam niezmiernie miło spotkać się z Wami ponownie przy następnej okazji!

 

Pomiar czasu: Protimer.pl / Korekty: RajdyDlaFrajdy

Zdjęcia: Krzysztof Skulimowski oraz Ania Gruszka