„Dożynkowa niedziela”, „Żniwa dla frajdy”, „Etap z wiadrem w tle” – takimi nagłówkami można by zatytułować relację z wielkopolskiego rajdu w Dolinie Noteci. W powszechnej opinii Uczestników emocji było co niemiara, bo do krajobrazowych przysmaków doszła kapitalna atmosfera rowerowego święta, a swoje trzy grosze postanowiła dołożyć też Matka Natura ??☔️
Co prawda Gospodarzem zabawy był Czarnków – Miasto z Charakterem, ale nie przypuszczaliśmy, że prób charakteru będzie trzeba dowodzić tego dnia kilkukrotnie. Pierwsze zaskoczenie przyszło już na początkowych kilometrach – w mieście było ciepło i przyjemnie, a na trasie wiało. Oczywiście z boku lub od frontu, przy czym momentami podmuchy były konkretne. To sprawiło, że już pierwsze niewielkie wzniesienie zaprowadziło w grupach nowe porządki. Czterysta metrów podjazdu między Radolinem a Białą wszyscy przejechali w miarę równym tempem, ale po spotkaniu na górce nieoczekiwanego „przeciwnika” kilka-kilkanaście metrów przerwy zamieniało się momentalnie w trudną do zespawania kilkudziesięciometrową lukę ?♀️?♂️=>=>=>?♀️?♂️ Na malowniczych bocznych drogach powiatu czarnkowsko-trzcianieckiego ruch samochodowy był minimalny, ale mimo niedzieli nie brakowało obładowanych sianem traktorów ?? Zazwyczaj nie sprawiały one kłopotów, ale jeden za nic nie chciał dać się wyprzedzić, więc spora grupa Zapalonych Frajdowców wzięła tym samym czynny udział w żniwach ? Ponadto przedmiotem powszechnej uciechy okazało się głośno zapowiadane 250m kocich łbów w Kłodzie, gdzie każdy miał prawo do jednego bezpłatnego masażu i jednego okrzyku pochodzenia łacińskiego ?
Drugi okrzyk – choć zazwyczaj był to jednak stęk niemocy – pojawiał się na uroczej serpentynce nad Ujściem [Gwdy do Noteci]. Trudno jednoznacznie dociec czemu – bo podjazd ten nie jest ani specjalnie długi, ani specjalnie stromy – ale wielu zawodnikom zwyczajnie odcięło tam prąd ⚡️⚡️ Odpowiedzi na to formalnie niepostawione pytanie nie dostarczył również podjazd z Romanowa do Kruszewa – wiemy jedynie, że niektórym dodatkowo włączyły się skurcze. Kto pedałował dalej w przekonaniu, że to już koniec atrakcji, świętowanie musiał odłożyć o finałowe 800m. Pewnie obrazków z przecięcia linii mety zakończonego tryumfalnym wjazdem w pole i łapaniem resztek oddechu w objęciach zbóż mielibyśmy więcej, ale lwia część Uczestników otrzymała na zakończenie prosto z nieba pokaźne wiadro wody, co niestety trochę popsuło całą imprezę, a zwłaszcza jej zakończenie ?⛈
W tej sytuacji podwójnie wygranymi okazali się ci, którzy trasę rajdu pokonali najszybciej (w większości deszcz dosięgnął ich dopiero na Rynku w Czarnkowie, więc przeczekali go spokojnie pod zadaszeniem sceny). Zwycięską passę postanowił kontynuować rozpędzony ?Łukasz Pękala (Poznań), który tym razem dopiero na finałowych metrach okazał się szybszy od ?Przemka Piotrowskiego (Kalisz) i ?Marcina Mystkowskiego (Warszawa). Wśród Pań jako pierwsza zameldowała się ?Paulina Nowacka (Luboń), która przemokła do tego stopnia, że przegapiła dekorację (ale na szczęście się odnalazła i nadrobiliśmy zaległości). Jako druga przyjechała ?Katarzyna Karewicz (Warszawa), a jako trzecia ?Maria Wysocka (Poznań). Nagród i wyróżnień było oczywiście więcej – w tym okolicznościowy puchar ? za najbardziej frajdowny rower dla Ewy Biednej z Kiszewa. Dekorację swoją obecnością uświetnili m.in. burmistrz Czarnkowa Andrzej Tadla ? oraz Redaktor Naczelny Magazynu bikeBoard Marcin Kondziela ??
Wszystkim Uczestnikom gratulujemy znakomitego udziału, dziękujemy za wspólną zabawę i zapraszamy ponownie – w przyszłym sezonie, albo nawet jeszcze w tym (do rozegrania wciąż zostały 4 rajdy)!
Serdeczne podziękowania składamy również współgospodarzom rajdu (Miasto Czarnków, Miejskie Centrum Kultury w Czarnkowie, Powiat Czarnkowsko-Trzcianiecki, a także Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego), Partnerom całego Cyklu (MARTOMBIKE, GOGGLE, ALPINBIKE / SPORT ARSENAL) oraz Patronom (Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polska Organizacja Turystyczna, PTTK, Rowerem przez Polskę, Magazyn bikeBoard).