Rajd X – woj. warmińsko-mazurskie


Kraina Pomniejszych Jezior Mazurskich – Piecki – 13 sierpnia 2017 r.

Dystans: 113,5 km; różnica wzniesień: 859 m

[sgpx gpx=”/wp-content/uploads/gpx/GPA 2017 warmińsko-mazurskie.gpx”]

 

I zachciało nam się Mazur w środku lata. Pewnie nie tylko nam, ale powstaje pytanie – kto na łódkę bierze rowery?

Na początek rozgrzewka. Komu zimno – wiadomo: Piecki. Ale zaraz potem „pierwsza górska premia”, czyli Jakubowo. Niby nic wielkiego – raptem kilkadziesiąt metrów w górę – ale na dobry rozruch jak znalazł. I tu od razu przychodzi refleksja – niby rajd „po jeziorach”, niby „na północy” – ale płasko nie jest. Przewyższeń większych niż 50m się nie uświadczy, najwyżej na trasie jest wspomniane Jakubowo (180m n.p.m.), ale szczególnie „przed bufetem” troszkę uszarpać się będzie trzeba. Z drugiej strony – gdzie ten kreator tras i profilu uzbierał aż 860m?

Na pewno nie w Mrągowie. Tam trasa prowadzi wzdłuż samego Jeziora Czos, a patrząc na „przejazdówkę” można by odnieść wrażenie, że ciężko będzie trafić. Faktycznie, przejazd przez stolicę country będzie osobnym tematem na odprawie, ale akurat jeśli chodzi o lokalizację, to wystarczy nie przegapić jednej strzałki (tej w Traugutta) – a reszta będzie kwestią intuicji. Przynajmniej taki jest plan.

Wspomniany plan punktów ma kilka. Wśród tych bardziej zuchwałych leży założenie, że w niedzielnych godzinach okołopołudniowych ludzie będą wypoczywać nad wodą i „ścieżki” będą w miarę puste. To pierwszy rajd (i prawdopodobnie jedyny w całym cyklu), gdzie aż tyle jeździmy głównymi drogami. Ale jeżeli chcemy mieć asfalt w przyzwoitym stanie na trasie wynoszącej więcej niż 5 km – na tym obszarze innego wyjścia nie ma. Z drugiej strony wiemy też doskonale, że nierzadko „krajówka” w niedzielę bywa mniej ruchliwa od „powiatówki” w tygodniu. I tego się trzymamy!

Tak więc Mrągowo-Wilkasy jedziemy po DK 59 (przez Ryn), ale nie tylko ze względu na dobrą nawierzchnię. Zgrzeszyłby ciężko ten, kto nie potrafiłby docenić walorów krajobrazowych tego szlaku. Co prawda trudno tu szukać romantycznych landszaftów z połyskującymi jeziorkami, ale teren jest ciekawie „pofałdowany” i „pomalowany”. W tej architekturze (na marginesie zostawiając Zamek Ryn) szczególnie malowniczo prezentują się czarne nitki asfaltu wyraziście poprowadzone wśród zielono-żółtych pól.

Po bufecie robimy nawrotkę i… od razu spore zmiany. Mimo iż to droga niższej kategorii, to w początkowym fragmencie (dopóki jeszcze biegnie pagórkami) ruch samochodowy może nawet trochę wzrosnąć. Przy tym jest dość wąsko, co potęguje wrażenie „tłoku”. Po kilku kilometrach teren znacząco się wypłaszcza, a samochodów wyraźnie ubywa. Droga do Mikołajek robi się bardzo przyjemna, wręcz zachęcająca do jazdy – tym razem w pakiecie z jeziorkami.

Przejazd przez Mikołajki szczególnie w środkowej, „miejskiej” części wymaga zachowania zwiększonej ostrożności, ale potem otwiera już pięknie zalesioną drogę w kierunku Ukty. Urokami charakterystycznego, gęstego boru cieszyć się będzie można też na „ostatniej prostej”, czyli na 12,5km odcinku wiodącym do finiszu i mety w Pieckach. Na okoliczność „końcówki” pewnie trzeba będzie wygospodarować nieco więcej sił, ponieważ droga nieznacznie się wznosi, a dwukrotnie ten wznios będzie nie tylko odczuwalny, ale nawet bardzo dobrze widoczny ;). W końcu to rajd po Górach-Mazurach!!

 

Podsumowanie / na co zwrócić szczególną uwagę / inne niebezpieczeństwa:

⇒ trasa dość łatwa technicznie, o profilu pagórkowatym, ale bez znaczących podjazdów/zjazdów (maksymalne przewyższenia nie przekraczają 50m);

⇒ nawierzchnia: asfaltowa, przeważnie bardzo dobra, czasami tylko dobra; fragmenty o pogorszonej nawierzchni i pojedyncze dziury oczywiście wszędzie mogą się zdarzyć;

⇒ natężenie ruchu: na drogach krajowych i wojewódzkich umiarkowane, na bocznych znikome – ale ostrożność zachować należy cały czas (również w stosunku do pojazdów rolniczych);

potencjalne niebezpieczeństwa (należy dostosować tempo jazdy i zachować ostrożność stosownie do sytuacji!):

1) szczególnie w Mrągowie i w Mikołajkach, a być może także w Rynie czy Wilkasach prawdopodobny wzmożony ruch turystyczny – pieszych oraz samochodów.

Gdzie nie oznaczono inaczej – pomimo skrzyżowań, zakrętów, etc – POZOSTAJEMY NA DRODZE GŁÓWNEJ!